|
|
Sukcesy 2017-2018[ 29-03-2017, 20:39 ]
Wywiad ze złotymi medalistkami
- Jakie macie swoje refleksje po pojedynku finałowym? Kola Po pojedynku indywidualnym pojawia się złość, którą przełożyłam na dobre strzelanie. Na Mistrzostwa jechałam z zadaniem zdobycia medalu, i byłam pewna, że go przywiozę. Trenując w Szczyrku przed wyjazdem na Mistrzostwa stworzyłyśmy z Wiolą i Karoliną „jedną” dobrą drużynę. Już na obozie strzelało nam się razem bardzo dobrze i tworzyłyśmy dobrą atmosferę wokół naszego strzelania. Od czwartku mocno trenowałyśmy strzelanie drużynowe na bocznej hali. I na każdym treningu dało się odczuć naszą determinację do walki i wsparcie Wioli i Karoliny z tyłu. Świadomość tego, że masz za plecami „drużynę” ułatwia pewniejsze strzelanie. Walcząc o złoty medal byłam pewna każdego strzału. Wiedziałam, że muszę zrobić to, co najlepiej potrafię „Dobrze rozpalić” a dziewczyny pójdą za ciosem i dokończą najlepiej jak potrafią. Skupiałam się tylko na dobrych strzałach, nie pamiętam, co się działo dookoła, nawet, co trener do mnie mówił. Liczyło się tu i teraz. Wiolka Wspólne motywowanie się z dziewczynami przed wyjściem na stanowisko wpływało korzystnie na pozytywne myślenie, że będzie dobrze, nie myślałam o tym, że można oddać zły strzał. Myślałam tylko, że mam wyjść i strzelić swoje. Wchodząc na stanowisko koncentrowałam się głównie na oddawaniu strzału, który miał być wykonany dobrze technicznie tak jak to robimy na treningach, a nie na trafieniu w „10”. Gdy strzelałyśmy w finale miałyśmy przed sobą duży telebim, który znajdował się tuż nad matami łuczniczymi. W pewnym momencie doszło do mnie, iż czuję się jak w klubie na treningu, gdyż też pod sufitem mamy umieszczony duży ekran na który patrzymy oddając strzał i nie stresowało mnie, że widzę siebie jak strzelam kątem oka na dużym ekranie i że zaraz muszę oddać strzał. Ale najważniejsze – to była duża koncentracja skierowana na spokojny oddech i wyłączenie się od całej grupy kibiców, myślałam tylko, aby wejść na stanowisko naciągnąć łuk i oddać płynny strzał. Strzelając w finale przeszło mi też przez myśl, że fajnie by było gdybyśmy zdobyły złoto, jak skoczkowie, u których też było widać wspaniałą atmosferę wspólnej współpracy tak jak u nas udało się to stworzyć w Szczyrku. Gdy Kola i Farka wchodziła na stanowisko wiedziałam, że one potrafią dobrze oddać strzał i czułam odwzajemnienie w tym co robię. Wspólna współpraca i motywowanie, nakręcanie się – super atmosfera w grupie – była największym sukcesem naszej drużyny w drodze do zdobycia złotego medalu. Farka Finałowy pojedynek był bardzo trudny i emocje, które mi towarzyszyły były ogromne. Skupiałam się tylko na oddaniu dobrego strzału, starałam się nie patrzeć na tarcze przeciwników. Przed ostatnią strzałą z Francuzkami moje emocje były nie do opisania, doszły do mnie myśli, żeby tylko nie zepsuć strzału. Nie mogłam nic z tym zrobić, tylko myślałam przeciągnąć jak najszybciej strzałę i udało mi się, gdyż strzeliłam na dole w „9”. Najważniejsze było to co usłyszałam od trenera i dziewczyn, wygrałyśmy i taniec szczęścia na koniec pojedynku. Po pojedynku czułam euforię i szczęście, nie dowierzałam do końca, że to się stało. Gdy usłyszałam mazurka dąbrowskiego wszystko do mnie dotarło. |
|